piątek, 31 lipca 2015

Krótka historia pewnych zakładek...

Dzisiaj będzie trochę o zakładkach - dla niektórych z Was pewnie wyglądają znajomo...

Zakładki powstały kilka miesięcy temu. Wymyśliłam je specjalnie na kiermasz rękodzieła, który miał miejsce podczas przedszkolnego pikniku rodzinnego. 

A było to tak: 
gdy tylko dowiedziałam się o organizowanym kiermaszu, zaczęłam zastanawiać się co mogłabym uszyć... Bardzo podobają mi się tekstylne elementy dekoracji wnętrz i na początku chciałam uszyć ozdobne serduszka do zawieszenia. Szybko jednak zrezygnowałam z tego pomysłu, bo przy pierwszych próbach okazało się, że szycie małych elementów po łuku wcale nie jest takie łatwe jak mi się początkowo wydawało... A na dodatek zawieszka nie chciała się trzymać, tam gdzie zaplanowałam dla niej miejsce. Jednym słowem efekt daleki był od zamierzonego. Tak więc dałam sobie spokój i zaczęłam myśleć dalej... co by tu uszyć... co by się przydało przedszkolakowi... co kupiliby rodzice?


Po jakimś czasie wpadł mi do głowy pomysł żeby spróbować uszyć właśnie zakładki. Zakładki wydawały mi się tym bardziej przydatne, że przedszkolaki korzystają z agendy - pewnego rodzaju kalendarza/ dzienniczka, przy którym mnie osobiście brakowało jakiegoś znacznika. Codziennie musiałam wertować wszystkie strony w poszukiwaniu tej aktualnej i właściwej. Dlatego pomyślałam, że to będzie przydatny drobiazg.


Tak właśnie powstały moje zakładki i mam nadzieję, że dobrze się sprawują w swoich nowych domach.
 





piątek, 24 lipca 2015

Flanela na salony!

Od kilku miesięcy fascynuje mnie szycie. Żeby regularnie realizować moją pasję na początek wymyśliłam taki plan: będę szyć zamiast kupować gotowe prezenty dla moich bliskich. Zaopatrzyłam się więc w tkaniny, dodatki i wszystko co do szycia niezbędne i zabrałam się do roboty.

Oto zestaw urodzinowy dla mojego szwagra - mięciutka kraciasta flanela w roli poszewki na poduszkę oraz zakładki do książki: 

 

Z flaneli szyłam pierwszy raz i nie było to najłatwiejsze zadanie, bo była lekko rozciągliwa i musiałam uważać aby nie naciągnąć jej za bardzo. Poza tym chciałam żeby kratki na szwach po bokach poszewki pokrywały się, więc musiałam kontrolować ich położenie. Poszewka zapinana jest na zamek. Niestety nie miałam czarnego zamka, tylko biały, ale nie jest on bardzo widoczny.


Chyba będę musiała zaopatrzyć się w większą ilość tej flaneli, bo jest bardzo ciepła i mięciutka - w sam raz na milutki szalik. Może powstanie na jesień, a tymczasem mam nadzieję, że szwagier zadowolony ze swojego prezentu.
  
pozdrawiam!