Oto moja kolejna praca, do której uszycia wykorzystałam resztki materiału ze spodni. Jest to drugi piórnik - wersja nieco udoskonalona w stosunku do poprzedniej (którą możecie zobaczyć tutaj
klik). Przede wszystkim piórnik ten jest nieco dłuższy niż za poprzednim razem i ma dłuższy zamek żeby ułatwić małym rączkom wkładanie do niego kredek.
Przy okazji tej pracy przekonałam się jak zawodna jest pamięć ludzka, bo nieźle musiałam się nagłowić żeby przypomnieć sobie co i w jakiej kolejności szyłam za poprzednim razem. Ale dzięki temu założyłam sobie specjalny zeszyt i zaczęłam robić notatki na przyszłość.
Piórnik podobny do swego poprzednika. Nie ma szału dziecięcych wzorów, ani mnogości kolorów - z ozdobników jest tylko kilka kawałków drukowanej tasiemki ze zwierzątkami i przeszycia neonową nitką. Tym razem przeszycia zrobiłam ściegiem zygzakowym, dzięki czemu są bardziej wyraziste.
Z ustawieniem odpowiedniego naprężenia nici dla zygzaka miałam trochę zabawy, bo wcześniej skracałam i podwijałam spodnie mojego męża i przy okazji szycia nicią do dżinsu rozregulowałam sobie kompletnie naprężenie dolnej nici, ale w końcu udało mi się powrócić do ładu.
A tu jeszcze taki mały smaczek - przeszycia podkreślające wzór na podszewce.
Ze spodni została już tylko góra z kieszeniami i niewielki skrawek materiału z jednej nogawki (nie licząc części nogawki, która do niczego się nie nadawała ze względu na plamy). Tak więc jedną parę spodni w rozmiarze 36/38 udało mi się przerobić na trzy nowe rzeczy - dwa piórniki i jedną torebeczkę na pasku - mobilną kieszonkę
(klik).
A może w Waszej szafie znalazłoby się coś, czego od dawna nie używacie lub spisaliście już na straty? Pozdrawiam i zachęcam do własnych przeróbek :)