To moje pierwsze "poważne" szycie. Nigdy dotąd nie szyłam jeszcze żadnego ubrania (nie licząc spódniczki tiulowej, którą możecie zobaczyć tutaj).
Jest to sukienka z Burdy nr 4/2016, model nr 134. Uszycie jej zabrało mi dość sporo czasu. Były momenty, kiedy miałam ochotę rzucić ją w kąt i dać sobie spokój, ale nie dałam za wygraną. Szyłam i prułam, próbując wczytać się w instrukcje i zrozumieć o co chodzi. Nie było to dla mnie łatwe jako dla osoby, która po raz pierwszy korzysta z wykroju i instrukcji Burdy. Brakowało mi znajomości podstawowych pojęć i momentami miałam wrażenie, że to wszystko przekracza granice mojej wyobraźni. W rezultacie poświęciłam tej sukience bardzo, bardzo dużo czasu i mogę powiedzieć, że bardzo dużo się nauczyłam.
Jest to sukienka z Burdy nr 4/2016, model nr 134. Uszycie jej zabrało mi dość sporo czasu. Były momenty, kiedy miałam ochotę rzucić ją w kąt i dać sobie spokój, ale nie dałam za wygraną. Szyłam i prułam, próbując wczytać się w instrukcje i zrozumieć o co chodzi. Nie było to dla mnie łatwe jako dla osoby, która po raz pierwszy korzysta z wykroju i instrukcji Burdy. Brakowało mi znajomości podstawowych pojęć i momentami miałam wrażenie, że to wszystko przekracza granice mojej wyobraźni. W rezultacie poświęciłam tej sukience bardzo, bardzo dużo czasu i mogę powiedzieć, że bardzo dużo się nauczyłam.
A teraz zobaczcie trochę zdjęć z jej procesu powstawania:
tutaj widzicie sukienkę już prawie gotową, tylko przed zszyciem góry i dołu:
kołnierzyk i jego połączenie z sukienką - moja główna trudność:
Ten
model spodobał mi się głównie ze względu na ten uroczy kołnierzyk.
Zabierając się za szycie nie sądziłam, że przysporzy mi on tyle
kłopotów. Przyszywałam go i prułam chyba ze trzy razy. Ten kołnierzyk, a wlasciwie jego polaczenie ze sukienka
okazało się dla mnie najtrudniejsze.
a tutaj juz obszywanie dziurek na guziki:
no i praktyczne zastosowanie:
..... i nie ma to jak strojenie min do obiektywu :)
Jaka wesola modelka - widać że i jej podoba się nowa sukienka :-) podziwiam Twoją wytrwałość. Warto było - sukienka jest przeurocza :-)
OdpowiedzUsuń